Trudno zignorować fakt, że wydarzenia w Polsce w przeważającej części są rezultatem skoordynowanego planu wewnętrznej i zewnętrznej kontrrewolucji. To jest fragment imperialistycznej polityki konfrontacji i wzmożonej dywersji wobec krajów socjalistycznych. Ważne, aby uznać, że PZPR znajduje się w stanie konfrontacji z nieobliczalnym wrogiem. [...] Jeśli władza robotniczo-chłopska jest zagrożona, jeśli musi być chroniona przed siłami kontrrewolucyjnymi, które gotowe są na wszystko — nie pozostaje inny wybór, jak użyć organów bezpieczeństwa robotniczo-chłopskiego państwa.
Moskwa, 5 grudnia
Zbiór dokumentów międzynarodowej konferencji Poland 1980–1982. Internal Crisis, International Dimension, Jachranka–Warszawa 8–10 listopada 1997 (udostępniony przez Instytut Studiów Politycznych PAN), [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
PZPR znalazła się w morderczym uścisku kontrrewolucji. [...] Nie jestem [obecnie] zwolennikiem wojskowej interwencji. [...] Lepiej będzie, jeśli znajdą się przywódcy chętni do wprowadzenia stanu wyjątkowego i zdecydowanie działający przeciw kontrrewolucji.
16 maja
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
Pan Erich Honecker jest tak samo jak ja zdumiony, że było to konieczne. Mam szczerą nadzieję, że narodowi polskiemu uda się rozwiązać jego problemy. Utrzymują się one już bardzo długo. A możliwości gospodarczej i finansowej pomocy innych krajów dla Polski nie są wszak nieograniczone.
13 grudnia
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
[Helmut] Schmidt powiedział, że nadszedł już najwyższy czas, by ktoś zaczął zaprowadzać w Polsce porządek. Mówię Ci to w zaufaniu, ponieważ Schmidt oczywiście nie chce występować w tym duchu, chociaż na konferencji prasowej oświadczył, że Wasze postępowanie jest wewnętrzną sprawą Polski, do której nie wolno się wtrącać. Obiecał mi też, że w takim kierunku będzie wywierał wpływ na swoich zachodnich partnerów oraz dołoży starań, by EWG nie przerwała swego poparcia dla Polski Ludowej.
16 grudnia
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
Nasza partia poniosła duże straty, które wynikają z pewnych błędnych decyzji w minionym okresie. Istniało pewne rozwodnienie, rozmycie, nie wystarczająco wykrystalizowana linia w działalności partii. Szczególnie bolesne jest to, że oderwano się od mas, od ludzi pracy. Do tego doszły bolesne dla partii wydarzenia w latach 1980/81: działalność przeciwnika, która była skierowana głównie przeciwko partii. W następstwie tego partia poniosła duże straty, zwłaszcza w zakresie liczby członków, ale także jeśli chodzi o jej zdolność do działania. Jak wiadomo, musieliśmy zastosować wyjątkowe środki, które ochroniły państwo, wzmocniły organizm państwowy. Przejściowo partia przeszła na drugą linię. To już przeszłość. Partia ponownie osiągnęła swą pełną siłę, swą kierowniczą rolę w państwie, przede wszystkim wzmocniła siłę polityczno-ideologiczną, naturalnie nie spełniając jeszcze istniejących oczekiwań. [...]
Co do sił antysocjalistycznych, które są poza Kościołem katolickim, to powiedziałbym, że wpływ tych sił nadal maleje. Straciły praktycznie swą bazę. To określona grupa, która robi wiele hałasu, jednak utrzymuje się na powierzchni jedynie dzięki poparciu z Zachodu, zarówno materialnemu — otrzymują znaczne sumy i sporo techniki — jak i propagandowemu. Każde poruszenie ręką przez Wałęsę jest przedstawiane w świecie jako wielkie wydarzenie. Dotyczy to doktoratu honorowego w USA i różnych nagród. Ten balon jest coraz bardziej nadmuchiwany. Jednak powiedziałbym, że ten balon przemawia do coraz mniejszej ilości ludzi. Gdyby możliwa była poprawa sytuacji materialnej, sytuacji ekonomicznej, przede wszystkim sytuacji materialnej pracowników, nie byłoby wówczas żadnego problemu.
Warszawa, 16 września
Polska 1986-1989. Koniec systemu. Materiały międzynarodowej konferencji Miedzeszyn, 21-23 października 1999, t. 3 „Dokumenty”., red. A. Dudek, A. Friszke, Warszawa 2002.
Obecnie toczy się ostra walka przedwyborcza. Jest to wielka szkoła polityczna. Trudno przesądzać szczegółowy wynik tych wyborów. Stworzyliśmy sobie gwarancje — 65 procent, 35 procent bezpartyjni i tam jest walka o naszych bezpartyjnych z „Solidarnością”. Liczymy, że coś odzyskamy. Wybory do Senatu prowadzone są w innym trybie, ale Senat ma znacznie mniejsze znaczenie niż Sejm. Ale i tutaj walczymy o zdobycie pozycji. Głównie dla efektów polityczno-psychologicznych. [...] Sytuacja w armii, w bezpieczeństwie jest dobra. I opozycja o tym wie.
Berlin, 22 maja
Antoni Dudek, Agonia Peerelu, "Karta" nr 27/1999.